Portfel w sieci, czyli o edukacji finansowej pokolenia 50+ – cz. 2. Czułe uszy bibliotek

Obraz-Gerd-Altmann-z-Pixabay

Portfel w sieci, czyli o edukacji finansowej pokolenia 50+ – cz. 2. Czułe uszy bibliotek

Oto drugi z cyklu trzech artykułów przygotowanych w ramach projektu „O finansach… w bibliotece – 6. edycja”.
Realizatorem projektu jest Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, a jego założenia są zgodne z celami Programu Rozwoju Bibliotek. Projekt jest realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.
Autorka: Dorota Borodaj pisze o roli bibliotek publicznych w edukacji finansowej osób dorosłych.

 

Seniorzy pragną zachować aktywność. Chcą się uczyć nowych rzeczy, ale nie zawsze mają od kogo. Zauważyłyśmy, że łatwiej im prosić o pomoc nas, bibliotekarki, niż bliskich. Mamy czas, cierpliwość i wiedzę, jak pracować ze starszymi osobami. Nie zdenerwujemy się na nikogo za to, że w poniedziałek coś umiał, a we wtorek musiałyśmy mu to tłumaczyć ponownie – mówią Monika Bryzek i Barbara Bednarz z Gminnej Biblioteki Publicznej im. Ambrożego Grabowskiego w Kętach. I dodają:

– „Konsultacje” to nasze drugie imię. Nie ma dnia, żebyśmy komuś nie pomagały założyć konta pocztowego, sprawdzić czegoś w sieci, zainstalować jakiejś aplikacji w telefonie. Nasza biblioteka to dom kultury i centrum cyfrowe w jednym. Jak czegoś nie wiesz, idziesz do biblioteki. Proste.  Potwierdza to Anna Krupa z Biblioteki Miejskiej w Cieszynie:

– Trafił do nas starszy pan, który na dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem chciał zamówić w księgarni książkę na prezent. Sprzedawczyni powiedziała, że może to zrobić tylko przez internet. Prosto ze sklepu przyszedł do nas. Zdarza się, że zaglądają do nas osoby odesłane z kwitkiem z urzędu. Każe im się coś wypełnić online, coś zeskanować i dopiero przyjść, a oni nie mają internetu i nie wiedzą, co to skan. Pomagamy, a przy okazji zachęcamy do udziału w naszych kursach. Mówimy: „Proszę do nas wrócić na zajęcia, wszystkiego nauczymy”.

Magdalena Skowronek i Marta Bystrzycka z biblioteki w Brzeszczach wiedzą, jak ważne w pracy bibliotekarek jest czujne ucho.
– Ludzie przychodzą do nas porozmawiać, spotkać innych ludzi. Słyszymy te rozmowy i wiemy, z jakimi wyzwaniami się mierzą. Z takich „podsłuchów” narodził się m.in. pomysł na regularne zajęcia komputerowe dla seniorów. Przeszkoliłyśmy już kilkadziesiąt osób! – mówią. Biblioteki w Kętach, Cieszynie i Brzeszczach to trzy z wielu placówek, które przez sześć ostatnich lat przewinęły się przez program O finansach… w bibliotece. Udział w programie wzmocnił to, co od blisko dekady jest silnym i niezmiennym trendem: budowanie i wzmacnianie roli bibliotek jako lokalnych centrów kulturalnych i cyfrowych, w których obok czytelnictwa, równie ważne jest wzmacnianie więzi i edukacja. W tym edukacja cyfrowa i finansowa osób starszych.

Karolina Suska, dyrektorka Gminnej Biblioteki i Domu Kultury w Łaziskach na Lubelszczyźnie i jedna z trenerek w programie, potwierdza:
– Rola bibliotekarza przedefiniowała się. Dziś coraz więcej bibliotekarek i bibliotekarzy rozumie, że ich zadania są o wiele liczniejsze. Dzisiejszy bibliotekarz to też animator kultury. To znak czasu i pokłosie Programu Rozwoju Bibliotek. Bibliotekarz, który decyduje się zostać za biurkiem, zostaje w tyle. Nie musi od razu robić rewolucji, ważne, by otwierał się na nowe zadania i rozumiał, że biblioteka może być miejscem, w którym spędza się czas w bardzo różnorodny sposób.

Karolina Suska wspierała bibliotekarki i bibliotekarzy w trakcie trwania programu. Spośród 15 bibliotek, które miała pod swoją opieką, tylko w jednym przypadku musiała mocniej zaangażować się w pomoc, gdy lokalna koordynatorka była bliska wycofania się z programu z obawy przed niską frekwencją.
– Z mojego doświadczenia wynika, że seniorów dość łatwo jest zachęcić, by przyszli na zajęcia, ale już zainteresowanie ich na tyle, by zostali na dłużej – to sztuka. Dlatego nie wolno serwować od razu pełnego pakietu „wiedzowego”. Trzeba stworzyć im komfortowe, bezpieczne warunki, w których najpierw nawiążą relacje. To żmudny proces, ale możliwy do przeprowadzenia. Wymaga determinacji ze strony biblioteki – nie tylko dyrekcji, ale i pracowników, których się do tego deleguje – przekonuje.

Potwierdzają to m.in. Natalia Glugla i Marta Chrustowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Złotowie:
– Mamy wrażenie, że wypożyczanie książek to tylko jedno z licznych zadań, które wykonujemy. Działamy bardziej jak centrum kultury. Dlatego udział w programie tyle nam dał – skorzystali z niego nasi uczestnicy, ale również my. A do biblioteki udało się przyciągnąć nowe osoby, nie tylko stałych odbiorców naszej oferty. Wtórują im Marcin Baran i Aleksander Dral z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zgorzelcu:

– Od początku bacznie obserwowaliśmy program, jednak przez cztery pierwsze edycje nasza biblioteka nie mogła wziąć w niej udziału ze względu na wielkość naszego miasta. Jednocześnie w 2013 roku wprowadziliśmy do stałego programu zajęcia komputerowe. Zainicjowaliśmy to sami, bez nacisku ze strony dyrekcji, chcieliśmy podnosić nasze kwalifikacje jako bibliotekarzy. Program bardzo nam w tym pomógł – mówią.

– Kiedy zaczynałem pracę, nie spodziewałem się, że będę się zajmował czymś więcej niż księgozbiorem. Na studiach nikt mnie nie uczył, jak pracować ze społecznością i jaką rolę może jeszcze pełnić biblioteka. Rola bibliotekarzy wciąż ewoluuje. To ważne, że mamy w tym wsparcie – dodaje Marcin Baran.

Małgorzata Stępień-Dudek w 2019 roku dołączyła do zespołu trenerskiego programu „O finansach… w bibliotece”  i uczyła bibliotekarzy pracy z osobami dorosłymi w oparciu o tzw. cykl Kolba.  Bazuje on – w wielkim skrócie – na osobistym doświadczeniu uczestników.  Od niego się wychodzi, by dopiero w kolejnych krokach podać nową wiedzę, pozwolić na jej przećwiczenie i zebrać deklaracje, w jaki sposób będzie ona wykorzystywana w najbliższym czasie po szkoleniu. Trenerka podkreśla:
Bibliotekarze mają świetnie opanowane narzędzia pracy z osobami w dojrzałym wieku, wypracowane przez lata. Potrafią budować i podtrzymywać relacje, w naturalny sposób zarządzają grupą – pilnują, by wszyscy zabrali głos, dbają o atmosferę. To są umiejętności nabywane w praktyce. My dodaliśmy do nich kilka nowych narzędzi, które pomogą uczestnikom lepiej przyswajać wiedzę i będą stanowiły alternatywę dla tradycyjnych metod, jak wykład czy pokaz slajdów.

W tym roku z uczestnikami i uczestniczkami o ich wrażeniach z udziału w programie rozmawiali badacze i badaczki z Centrum Wyzwań Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Ich zadaniem było sprawdzić, czy (i w jakim stopniu) udaje się osiągać założenia projektu. Czy udział w zajęciach zwiększa kompetencje finansowe osób po 50. roku życia? Czy korzystają z nowej wiedzy? W jaki sposób program pomaga zapobiegać społecznej izolacji i przyczynia się do poprawy jakości życia osób w dojrzałym wieku? Wreszcie – jak wpływa na same biblioteki i w jaki sposób przygotowuje bibliotekarki i bibliotekarzy do pracy z osobami 50+ i do prowadzenia zajęć z edukacji finansowej?
– Bardzo ważny był dla nas kontekst tego programu. Pytaliśmy badane osoby m.in. o to, skąd do tej pory czerpały wiedzę o finansach, w jaki sposób podejmują decyzję w tym zakresie, na co zwracają uwagę,dokonując konkretnych wyborów, i z czego do tej pory korzystały – podkreśla Wojciech Wilk, jeden z badaczy odpowiedzialnych za przygotowanie raportu z ewaluacji.
Co wykazała ewaluacja projektu?

Po pierwsze – nie do przecenienia okazało się osobiste zaangażowanie bibliotekarek i bibliotekarzy.
– Byliśmy pod wielkim wrażeniem ich pracy – mówi badacz. – Poświęcili dużo czasu na doszkalanie się i mocno identyfikowali się z realizowanym programem. Uzupełniali wiedzę finansową, a podczas zajęć wprowadzali nowe metody pracy. Oni rozumieją zmiany, jakie przechodzą biblioteki, by stać się nowoczesnymi centrami cyfrowymi czy edukacyjnymi. I chcą się do tej zmiany przygotowywać i przyłożyć.

Ewaluacja wykazała, że przed udziałem w programie uczestnicy nie korzystali intencjonalnie z wiedzy o finansach. Najczęściej tkwili w starych przyzwyczajeniach lub korzystali z utrwalonych w rodzinie praktyk. Otrzymane w trakcie projektu materiały edukacyjne stały się dla nich podstawową bazą sprawdzonej wiedzy.
Zresztą – to drugi wniosek z badań – okazało się, że to nie brak wiedzy jest blokadą, ale strach przed praktyką. Część osób znała podstawy np. bankowości internetowej, ale nie korzystała z niej. To, że syn czy wnuk pokazał im, jak się logować do banku czy płacić kartą w sklepie, nie wystarczało.

Po trzecie – wśród uczestników panowało przekonanie, że płacąc kartą, utracą kontrolę nad domowym budżetem.
– To poczucie kontroli jest dla nich kluczowe. Jeśli w jednym miesiącu wydadzą za dużo, w kolejnym będą musieli z trudem załatać tę finansową dziurę. Zadaniem programu jest pokazywanie, że nawet przy nowoczesnych płatnościach można w taki sposób prowadzić domową buchalterię, by tej kontroli nie utracić – mówi ewaluator.

Po czwarte wreszcie – uczestnicy byli często przekonani, że przy ich niewielkich budżetach korzystanie z większości dostępnych usług nie ma sensu (bo np. nie mają dostatecznie dużych oszczędności, by mogli je zainwestować).

– To osoby o bardzo stałych przychodach i przewidywalnych wydatkach, ich comiesięczne operacje finansowe są bardzo powtarzalne. Program mógłby jeszcze silniej podkreślać, że nowoczesne usługi i narzędzia finansowe doskonale nadają się także do małych budżetów ­– zaznacza Wilk. I dodaje:
– Projekt O finansach… w bibliotece mocno wpisuje się w koncepcję aktywnego starzenia się. Zakłada ona zmianę myślenia o tym, co przyniesie starość i jak można się na nią przygotować. Kiedyś chodziło o to, by jak najdłużej utrzymać się w dobrym zdrowiu. Teraz, kiedy średnia wieku wzrosła, wiadomo już, że na uniknięcie chorób jest mała szansa. Trzeba więc stworzyć takie warunki życia, by te choroby nie przeszkadzały w godnym, aktywnym życiu.

Na takie życie składa się nie tylko dostęp do opieki medycznej, ale również funkcjonowanie w żywych, najlepiej międzypokoleniowych, relacjach i poczucie więzi z otoczeniem.
Dziś opieka nad osobami starszymi jest rozproszona. Poszczególne jednostki: opieka medyczna, oferta zajęć dla osób dojrzałych czy opieka rozumiana jako budowanie i utrzymywanie relacji, nie widzą się. Wyobrażam sobie jednak, że w przyszłości to biblioteki mogłyby stać się miejscem jej zintegrowania. Mają do tego ogromny potencjał – podkreśla badacz.